środa, 13 lutego 2013

Krok szósty ♥

Z chłopakami dobrze sie bawiliśmy . Pijani Santana i Schmelcer robili nam niezłe show. Dobrze rozmawiało mi się z Matsem. Mamy podobne zdania na wiele tematów. Zauważyłam  ze Agnes z Mario , Alex z Marco a Klara z Łukaszem, mają tak samo. Ci ostatni czasem rozmawiali po polsku. Niektóre wyrazy rozpoznawałam ale nie umiałam ich złożyć w logiczne zdanie. Nie zaprzątałam sobie tym głowy.
Mario z Marco i Alex odnieśli największych balowiczów do gościnnego. Po chwili ich nieobecności moja przyjaciółka wróciła prawie że przytulona do Reus'a. Bardzo ladnie ze soba wygladali.
- Może puścimy jakąś muzykę? - raczej oznajmił niż zapytał Mario włączając jakąś piosenkę z telefonu.
- Zatańczymy? - spytał mnie Mats.
- Czemu nie - odpowiedziałam oraz wstałam z podłogi.

Po chwili powstały cztery pary, a że Alex ma wielki salon wszyscy się spokojnie zmieścili. Piosenka była szybka ale nikt nie tańczył w rytm. Przypominało to pląsy przy bardzo wolnej muzyce. Nikt nie zwracał na to uwagi, każdy był zajęty rozmową. Co chwile ktoś wybuchał śmiechem.

- Pięknie wyglądasz - powiedział mi na ucho Mats.
- Dziękuję, ty również - oznajmiłam z uśmiechem i wróciliśmy do tańca.
Po kilku piosenkach wszystkich zaczęły boleć nogi. Reus z Alex i Klara z Piszczkiem usiedli na kanapie,  a ja z Matsem i Agnes z Mario siedząc na dywanie opieraliśmy się plecami o mebel. Zaczęliśmy oglądać ,,Zieloną mile ''. Na mnie wyciskacze łez nie działają, więc trochę się nudziłam, kiedy inni w idealnej ciszy oglądali film. Zaczęłam bawić się jakże interesującym w tym momencie breloczkiem do kluczy piłkarza. W pewnym momencie moje powieki zaczęły się robić ciężkie tak jak głowa. Położyłam ją na barku Hummelsa. Ten objął mnie ramieniem a ja momentalnie zasnęłam.

* MATS *

Wszyscy zafascynowani byli filmem. Ja za takim kinem nie przepadam. Natalie chyba też nie. Nie sądzę aby jej hobby były breloczki. Jej ruchy były takie delikatne. Nie potrafiłem jej przerwać. Chyba zabawa ją znużyła, ponieważ oparła się o mnie i usnęła. Nie dziwię się, to był wyczerpujący dzień. Przytuliłem ją  do siebie. Przez chwile wpatrywałem się w jej delikatną twarz. Wyglądała tak słodko jak spała. Dałem jej małego buziaka w czoło. Zerknąłem na przyjaciół. Nikt się nie odzywał, słychać było tylko popcorn i chipsy. Nie pozostawało mi nic innego jak powrócić do śledzenia fabuły filmu.
Po piętnastu minutach seans skończył się. Wszyscy zaczęli się przeciągać.

- To co chyba się powoli zbieramy? - zapytał Mario - Trzeba się wyspać.
- No wypadałoby - rzucił Marco, pomagając Alex sprzątać. Od kiedy on taki uczynny?

Łagodnie wziąłem Natalie na ręce aby jaj nie zbudzić.


* KLARA *

Film był świetny. Widziałam że Natalie tylko znużył, ale Mats się nią zaopiekował.
Przesiedziałam cały dzień z Łukaszem. Mamy wiele wspólnego. Rozmawialiśmy raz po niemiecku, raz po polsku. Bardzo lubię Polskę i osoby które tam mieszkają. Uwielbiam rozmawiać w rodowitym języku mojej babci a teraz miałam super okazję, do tego z przeuroczym  mężczyzną. Dzięki Piszczkowi spędziłam bardzo miły dzień. Myślę że zostaniemy dobrymi przyjaciółmi.

- Gdzie mam ją położyć? - zapytał Mats z Natalie na rękach.
- Do pokoju. Chodź, zaprowadzę Cię - odpowiedziałam i weszłam na górę a za mną piłkarz.
- Możesz ją zostawić tutaj - wskazałam ręką na jedne z dwóch łóżek.
Chłopak był taki delikatny kiedy ją odkładał. Przykrył ją starannie kocem i dał buziaka. Ojej jakie to słodkie. Skierowałam się w kierunku reszty przyjaciół. Chłopaki zbierali się. Podeszłam do Łukasza.

- Dzięki za mile spędzony czas - powiedziałam z uśmiechem.
- To ja dziękuję. Może wymienimy się numerami? - zapytał a ja się zgodziłam.
Wpisywałam swój numer na jego komórce kiedy odezwał się Mario.
- Idziemy! Ty lovelas! Chodź. I tak się zasiedzieliśmy - powiedział  do Łukasza, za co dostał poduszką w głowę.
- To za lovelasa - wytłumaczył się z łobuzerskim uśmiechem Piszczek.

Goetze nie był by sobą gdyby nie oddał. Po chwili ganiali się po całym domu. Nie mogłyśmy wytrzymać ze śmiechu. W pewnym momencie na drodze stanął im Hummels.

- Proszę odłożyć broń - wykrzyczał jak najgłośniej mógł. Zadziałało. Piłkarze odłożyli poduszki na miejsce i zaczęli iść za Matsem w kierunku drzwi. Skończyłam zapisywanie numeru i oddałam telefon Łukaszowi. Ten pożegnał się z Agnes i Alex.

- Pa! - powiedział - Zadzwonię na pewno - dopowiedział mi na ucho i dał buziaka.
- Cześć - odpowiedziałam z uśmiechem.

Kiedy każdy się z każdym pożegnał, piłkarze wyszli z mieszkania. Zabrałyśmy się z dziewczynami za sprzątanie naczyń. W pewnym momencie zadzwonił dzwonek przy drzwiach. Poszłam otworzyć.

- Cześć - powiedział stojący obok Reus'a Mario.
- No siemka. Już się stęskniliście? - zapytałam z łobuzerskim uśmiechem. Piłkarze zaśmiali się serdecznie po czym oznajmili:
- Przyszliśmy zabrać Felipe i Marcela - powiedział po czym wybuchl niekontrolowanym smiechem. Marko nie wytrzymał tak długo. Wybuchł już przy pierwszym słowie kolegi
- No tak - zaczęłam się śmiać i wpuściłam ich do domu.
Za chwile stali już przy drzwiach przytrzymując balangowiczów.
Rzucili szybkie cześć tak głośno aby dziewczyny w kuchni mogły usłyszeć.
- Do zobaczenia - usłyszeli w zamian.
- Pa - odpowiedziałam zamykając za nimi drzwi.

Śmiejąc się wróciłam do przyjaciółek. Oczywiście zapytały po co chłopaki wrócili. Kiedy im opowiedziałam również nie mogły się powstrzymać od śmiechu.
Skończyłyśmy zmywać i położyłyśmy się spać w innym pokoju aby nie budzić Natalie. Po całym dniu wrażeń nie czekałyśmy długo na sen...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz