środa, 13 lutego 2013

Krok siódmy ♥

* AGNES *


Gdy tylko pozmywałyśmy, położyłyśmy się spać. Dziewczyny szybko usnęły ja jednak nie mogłam. W głowie miałam cały czas Mario. Spędziłam z nim ciekawy dzień. Przy nim czuję się bezpiecznie. Wiem, że nie muszę nikogo udawać. Patrzy na mnie jakbym była jedyną kobietą na świecie. Z rozmyśleń wyrwał mnie sms od Goetze  :


,,Mam nadzieję, że spędziłaś miło czas w moim towarzystwie :) 
Dobranoc :*  ''     

Ucieszył mnie ten sms. Zabrałam się za odpisywanie :



,, Tak, było bardzo miło :D. 
Nie mogę na razie zasnąć, ale również życzę ci miłych snów <3 ''        




,, Niedługo mam chrzest bratanicy. 
Może pomogłabyś mi kupić garnitur? O ile masz jutro czas. "
( Mario )



,, Bardzo chętnie :)''
(Agnes )


,, Fajnie :D Przyjadę po treningu. 
Stój około 15 na osiedlu. A teraz idź spać, już późno ;*
 Do jutra ''
 ( Mario )

Poczułam senność. Ułożyłam się wygodnie i z uśmiechem na ustach usnęłam.

Ranek


Kiedy obudziłyśmy się Natalie była już na nogach. Szykowała nam naleśniki. Ogarnęłyśmy się trochę i zeszłyśmy do kuchni. Razem z Klarą byłyśmy pierwsze i przywitałyśmy się z Natalie.

- Cześć. Smacznego - powiedziała i podała nam śniadanie.
- Dzięki - odpowiedziałyśmy.
- Coś mnie wczoraj ominęło? - zapytała przyjaciółka.
- Nie no w sumie nic. Później tylko Mario ganiał się z Łukaszem po mieszkaniu - opowiedziała Klara - Szybko usnęłaś, ale Mats się tobą zajął - dodała z uśmiechem. 
- I jestem mu za to wdzięczna - zakończyła Natalie.

Zmieniłyśmy temat. 

- Co dzisiaj robimy? - zapytała Alex.
- Nie wiem. Może pójdziemy do kina? - zaproponowała Klara.
- Ja dziś nie mogę. 

Kiedy zauważyłam pytające miny przyjaciółek wytłumaczyłam że pomagam Mario wybrać strój na chrzciny. Ku mojemu zdziwieniu nie było słychać niczego w stylu ,,UUUAAA'' i podobnych do tego tekstów. W sumie to lepiej.
Zmyłam się trochę wcześniej aby na spokojnie przygotować się do spotkania. Wzięłam prysznic i założyłam to. Pogadałam trochę z koleżanką z liceum przez Skype. Musiałam już wychodzić. Pożegnałam się z nią i wyłączyłam laptopa. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w stronę drzwi. Rodzice byli w pracy więc nie musiałam się tłumaczyć. Otworzyłam drzwi i zauważyłam Mario w aucie pod moim domem. Przekręciłam klucz w zamku od mieszkania i wsiadłam do samochodu.

- Hej - powiedziałam i pocałowałam na powitanie chłopaka.
- Siema - odpowiedział z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Skąd wiedziałeś że tu mieszkam? - zapytałam.
- Intuicja mała, intuicja! - powiedział a ja się zaśmiałam. 

Piłkarz opowiadał mi o treningu a ja o dzisiejszym dniu. Po półgodzinie jazdy byliśmy na miejscu. 
Chodziliśmy po sklepach przez kilka godzin. W niektórych garniakach wyglądał super ale Mario się nie podobały. 
Już traciłam cierpliwość. Nareszcie jakiś garnitur mu się spodobał. Wystarczyło jedynie przymierzyć. Podszedł do sprzedawcy i poprosił o odpowiedni rozmiar. Ten sprawnie wyjął  go z magazynu i podał piłkarzowi. Goetze zamienił z pracownikiem parę zdań i wszedł do przymierzalni. Gdy czekałam na kanapie, wcześniej wspomniany sprzedawca, podał mi sukienkę i powiedział. że mój towarzysz poprosił abym ją
 przymierzyła. Byłam nieźle zaskoczona, ale że nie miałam nic innego do roboty wykonałam polecenie. Po chwili byłam już gotowa. Odsunęłam zasłonkę. Na przeciw mnie, na końcu sklepu stał Mario w wybranym garniturze. Zauważył mnie i ze zdziwioną miną usiadł na kanapie. Podeszłam do niego powoli. 

- Wyglądasz pięknie - powiedział z uśmiechem.
- Dziękuję ale po co miałam ją przymierzyć? - zapytałam.
- Bo idziesz w niej ze mną na chrzciny - odpowiedział jakby to było oczywiste. 
- Ahaa! I ty mi teraz o tym mówisz? Przecież mogłam mieć jakieś plany! - byłam zdenerwowana.                                                                                                                                                                                                                                                                                             
- Jeżeli masz jakieś plany, to zrozumiem. Przepraszam. To było głupie - powiedział smutny i znów opadł na kanapę.

Tym razem to mi się zrobiło głupio. Jak zobaczyłam jaki był zawiedziony, poczułam wyrzuty sumienia. Zdjęłam jego ręce z kolan a sama na nich usiadłam.

- Mario. Przepraszam że tak na Ciebie naskoczyłam. Przecież w sumie nic się nie stało...
Chłopak podniósł na mnie wzrok.
- A to zaproszenie... Jest nadal aktualne? - zapytałam z uśmiechem.
Mario zaśmiał się. 
- Jasne.
- To bardzo chętnie z tobą pójdę. 
Położyłam na chwilę głowę na jego torsie. Słyszałam równe bicie jego serca. Oderwałam się i wróciłam do przymierzalni. Zasłaniając zasłonkę spojrzałam na kanapę, Goetze nadal siedział tam z uśmiechem i patrzył na mnie. Zasłoniłam zasłonkę i przebrałam się w swoje rzeczy. 


* MARIO *


Bardzo dobrze dogadywałem się z Agnes. Polubiłem tę dziewczynę. Dlatego byłem zły na siebie kiedy... dała mi kosza! Jeszcze żadna dziewczyna tego nie zrobiła. Usiadła mi na kolanach i zaczęła się tłumaczyć.Spojrzałem na nią. Wpatrywała się we mnie z taką troską. Po całym ciele przeszedł mnie dreszcz. Co się ze mną dzieje? Jeszce żadna kobieta na mnie tak nie wpływała. Miałem wielkie szczęście, że ją spotkałem. Po chwili z przymierzalni wyszła Agnes. Machnęła do mnie rękom, żebym się ruszył. Mimowolnie się uśmiechnąłem. Wstałem. Miałem iść założyć moje ciuchy ale coś pociągnęło mnie w stronę dziewczyny. Kiedy otworzyła usta, aby mnie pośpieszyć pocałowałem ją i ruszyłem w stronę szatni. Zasuwając zasłonkę zerknąłem raz jeszcze na Agnes. Byłem ciekawy jaką miała reakcję. Zauważyłem ze przez chwile stała w tym samym miejscu ze zdziwioną ale uśmiechniętą miną. Za moment obróciła się i skierowała w stronę kasy... 

1 komentarz: